Dobry wieczór,
dzień dobry.
Ostatnimi czasy bardzo, ale to bardzo zapragnęłam legginsów, które w swojej ofercie posiada Punk Rave. Model jak dla mnie idealnie nadający się do stylizacji codziennych, a przy tym wcale, ale to wcale nie zwyczajny.
Wtedy pojawił się dylemat: czy warto zaopatrzyć się w oryginalne legginsy, czy może skusić się na 2 razy tańszą podróbkę z Allegro?
Mówię z Allegro, nie z Chin, wszak obydwa egzemplarze właśnie stamtąd pochodzą.
Zaczęła się legginsowa przygoda!
Najpierw zamówiłam na Restyle parę oryginalną, z pięknie podpiętą meteczką Punk Rave.
Byłam gotowa zapłacić te szalone pieniądze za jakość, ładniejsze wykonanie i prześliczne tłoczenia.
Zaraz, zaraz...
Legginsy wcale nie przypominają tych ze strony producenta.
Pierwsze co mnie uderzyło to tragiczna jakość materiału.Gdy wyjęłam legginsy z paczki, poczułam się po prostu zawiedziona. Materiał przypominał zwykłą ceratę, masówkę produkowaną przez Chińczyków i sprzedawaną na ebayu za kilka dolarów. Na pewno nie jest to warte 130 zł.
Po ubraniu byłam jeszcze bardziej sfrustrowana - legginsy okropnie marszczą się z tyłu. Materiał nie leży jak powinien i wciąż nie przypomina tego, co sobie wymarzyłam. Dodatkowo okropnie opina się na pupie, eksponując jedynie linię majtek (ale tego już Wam oszczędzę :D)
Z boku prezentuje się to tak:
Dość całości, pora na detale!
Koronka, wiązanie... to akurat atut tego ezgemplarza.
No i oczywiście tłoc... oh, wait.
JAKIE TŁOCZENIA?
Żeby je zauważyć, trzeba stanąć w świetle i mocno, ale to mocno się przyjrzeć.
Szkoda, bo właśnie to je miało odróżnić od tych zwykłych.
PODSUMOWANIE 1:
+ładne detale (wiązanie, koronka)
-niewidoczne tłoczenia
- nieładne marszczenia
-słaba jakość materiału
-wysoka cena
No trudno, legginsy zwróciłam, a w zamian zamówiłam te
Z ALLEGRO.
Czas oczekiwania był co prawda długi ze względu na wysyłkę z Chin i wynosił ok 30 dni, ale było warto. Już przy otworzeniu paczki zwróciłam uwagę na to, że materiał jest grubszy i wydaje się bardziej solidny.
Tak jak mówiłam, są 2x tańsze od oryginalnych. Wizualnie są jednak bardzo zbliżone i pomimo kilku niedociągnięć widocznych dopiero po gruntowniejszych oględzinach, pierwsze starcie wypada na plus.
Ta para o wiele ładniej leży i nie marszczy się tak z tyłu.
Jeśli chodzi z kolei o detale, są oczywiście mnie starannie wykonane, ale nie zakłócają odbioru całości.
Zastrzeżenia mam jedynie do sznurka - o wiele ładniej prezentowałaby się tutaj elegancka tasiemka. Można jednak go bez problemu wymienić i myślę, że pokuszę się w przyszłości o tą drobną modyfikację.
Aha! I jeszcze kryształki po bokach sznurowania - przypominają, że to jednak chińszczyzna ;)
Poradziłam sobie z nimi jednak szybciutko za pomocą markera.
PODSUMOWANIE 2:
+zdecydowanie niższa cena
+grubszy i ładniej prezentujący się materiał
+detale niezakłócające odbioru całości
-drobne niedociągnięcia produkcyjne
-nieładny sznurek (wiązanie)
PODSUMOWANIE CAŁOŚCI:
Jako iż miałam do czynienia z obydwoma tworami, uważam, że nie warto szarpać się na oryginał. Jak dla mnie, ładniejsza koronka występująca w I wersji, nie jest warta 70 dodatkowo wydanych złotych. Punk Rave bardzo mnie zawiodło i nie żałuję, że zdecydowałam się zamówić wersję z allegro. Ma o wiele lepszy stosunek ceny do jakości.