niedziela, 29 września 2013

Styl gotycki dla zielonych - ubiór. Swobodne rozważania.


Ostatnimi dniami narodził się w mojej głowie pomysł opisania stylu gotyckiego i tego, co jest z nim związane. W jednej notce oczywiście nie da się ująć nawet małej części całości, jednak da się zrobić wprowadzenie do tematu i ukazać, w jaki sposób ja to wszystko widzę i jak to dla mnie wygląda. Będzie więc subiektywnie. Będzie w skrócie. Wiele rzeczy pominę, lecz  Być może pojawi się więcej notek z tego cyklu.
Tytułem wstępu jednak:
Nie jestem satanistka.
Nie jem kotów.


Wyrażanie swojego zainteresowania stylem gotyckim poprzez dobór ciuchów jest jedna z ciekawszych form alternatywnego ubioru i od lat ma zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Ci drudzy zarzucają pierwszym nawiązywanie do okultyzmu, zbyt wielka wulgarnosć strojów (kojarzona z praktykami BDSM), czy ubieranie jakby się było w wiecznej żałobie ( domysły, że takie dziewczyny są wiecznie smutne). Zegnajcie realia, Witajcie stereotypy! Oczywiście postrzeganie np. wulgarności stroju zależy od jednostki - nie twierdzę, że jest to złe. Po prostu co za dużo to nie zdrowo :)

Tak naprawdę gotyk ma swoje rożne oblicza. Nadmiar latexu, zbyt krótkie spódniczki, połączenie zdjęć na cmentarzu z cudownymi, głębokimi tekstami o cierpieniu i umieraniu... Nie. Mówimy stanowcze stop. Biała twarz, czarna szminka i więcej kredki do oczu niż powierzchni powieki? Też nie tędy droga! I z tego miejsca uprzejmie proszę o niekojarzenie tego z druga strona medalu...

Eleganckim gotykiem!

Elegancki gotyk to dalej gotyk. Przekłada się więc to na umiłowanie czerni w niecodziennym wydaniu. Różnica jest jednak znacząca - moim zdaniem ten gotyk jest bardziej estetyczny i to on powinien być jednoznacznie kojarzony z pojęciem 'styl gotycki'. W szafie kobiet tak ubierających się znajdują się więc spódniczki, ładne ażurowe rajstopy, koronki, eleganckie koszule (często z żabotami), występują też dodatki tiulu. Całościowo stylizacje mogą sprawiać wrażenie pogrzebowych i tym na pewno odróżniają się od codziennych, wizytowych. Bardzo fajnym elementem tego stylu są gorsety (te ładne i solidne) - na ich temat mozecie poczytac TU.


No i jak to mówią...

Diabeł tkwi w szczegółach!
A dokładniej - w dodatkach. Z pozoru najprostsza stylizacja może stać się ciekawsza i bardziej klimatyczna, jeśli postawimy na niecodzienne dodatki. W wypadku stylu gotyckiego są to często czarne koraliki, kolie lub eleganckie bransoletki.




Dobrze jest tez rozróżnić zestawy wyjściowe od ubioru codziennego. Rzadko się zdarza, by któraś z panien "śmigała" na codzień w sukni do ziemi, koszuli z szerokimi rękawami, czy maksymalnie zasznurowanym gorsecie. Takie coś jest zarezerwowane na wyjścia. Na codzień również występuje preferencja czerni, lecz jest to podane w mniej spektakularnym wydaniu.


Podsumowując:
Styl gotycki nie jest stylem łatwym. Uważam, ze trzeba się z nim trochę obyć, 'opatrzeć' stylizacje i cały, cały czas szukać. Łatwo jest przekroczyć granice dobrego smaku, a zaczynając z nim przygodę należy mieć na uwadze, ze skompletowanie garderoby jest procesem czasochłonnym i po prostu drogim. Dodatkowo nie wszystko do siebie pasuje, nie wszystko razem wyglada ładnie. Nie mozna starac sie być mrocznym za wszelka cenę - nie o to tu chodzi ;)
Wszystkim życzę powodzenia!


-----

A nowy szablon, który możecie podziwiać na blogu to zasługa Asi, która wyrysowała wszystko według mojego pomysłu - link do jej twórczości: TU.
Stroną praktyczną, wkomponowaniem projektu i przewróceniem bloga do góry nogami zajął się Faust - jego twórczość: TU.
Z tego miejsca bardzo, bardzo dziękuję :)

-----

a zbiór obrazków w tym poście to zakątki dysku. 

niedziela, 15 września 2013

Żakardowy gorset underbust PAPERCATS - recenzja

 Dzień dobry.
Dzisiaj się zajmę gorsetem. Moim pierwszym.
Jako iż był już jakiś czas eksploatowany, mogę się wypowiedziec o nim w miarę obiektywnie.
A mowa o słynnym żakardowym underbuscie od PaperCats.

Gorset prezentuje się o tak:


Jak już wspomniałam, jest to mój pierwszy gorset, więc na początek wybrałam rozmiar XS.
Nie pozwala uzyskać powalającej redukcji w talii, ale i tak jest to bardzo zadowalający mnie efekt. Gorset idealnie nadał się do przyzwyczajenia mojego ciała do sznurowania. 


Gorsetowi nie mam właściwie nic do zarzucenia. Jest wygodny, nie sprawia problemu przechodzenie w nim kilku dobrych godzin. Sprawdzał się zarówno na meetach, jak i koncertach.
Jest to gorset na stalowych, spiralnych fiszbinach, co zapewnia odpowiedni efekt przy wysokim komforcie noszenia.


O ile z daleka wzór tkaniny może być średnio widoczny, o tyle z bliska prezentuje się naprawdę wspaniale:


Nie muszę chyba wspominać o tym, że jest naprawdę solidnie wykonany - nie odkształca się;
przez ten czas nie działo się z nim też nic dziwnego :D 
Jest to jego ogromny plus: stosunek ceny do jakości.
Bardzo dobrze mi służy.


Jest to wersja gorsetu z beżową podszewką - przedmiotem licznych sporów. 
Mi osobiście ona zupełnie nie przeszkadza - jest przecież niewidoczna.


Gorset posiada poza tym czarny panel kryjący. Nie jest on jednak tak sztywny jak w najnowszym matowym underze, więc ciężko go ułożyć i wyprostować.  


Jeśli chodzi o wymiary tego cudeńska to prezentują się następująco:
długość: 27 cm
natomiast szerokość busku to jakieś 2.5 cm :)


Ogólnie rzecz biorąc, gorset bardzo dobrze mi sluży. Jest doskonałym dodatkiem do mniej skomplikowanych stylizacji ze względu na ciekawy wzór tkaniny. Nie mam mu nic do zarzucenia zarówno pod względem wizualnym, jak i jakościowym. Mogę go wszystkim szczerze polecić :)

PODSUMOWUJĄC:
Firma: PaperCats
Gdzie kupiony: www.papercats.pl
Rozmiar: XS (22")
Ocena: 5/5
Czy kupilabym ponownie? TAK.


---