Jak już pewnie część z Was wie, na swoje 18-te urodziny dostałam najwspanialszy prezent, jaki tylko mogłam sobie wymarzyć (dziękuję, Faust!) Był to voucher na gorset, który miał być uszyty według mojego projektu, dokładnie na moje wymiary, do zrealizowania u zdolnej gorseciarki Mileny (Deathless Corsets). Niedawno w końcu go dostałam, przetestowałam i dzisiaj mogę go Wam w końcu pokazać :)
Gorset, który miałam "stworzyć", miał być przede wszystkim bardziej elegancki niż te, które posiadam oraz nadawać się na wyjścia wieczorowe. Nie chciałam tradycyjnych projektów, które można znaleźć w sklepach, lecz taki, który będzie w 100% mój. Problemem był wybór koloru - po wielu godzinach zdecydowałam się na czerwień z czernią - połączenie klasyczne, które bardzo mi odpowiada.
Górna warstwa gorsetu to satyna.
Jest w rozmiarze 20", co po maksymalnym zasznurowaniu pozwala uzyskać w talii 50 cm.
Nie jest to gorset typu longline - jest to fason krótki, o długości zaledwie 26 cm.
Jeśli chodzi o ozdoby to zdecydowałam się na czarną koronkę, wykończoną gipiurą oraz czarne, satynowe kokardki. Podobnie wygląda też tył gorsetu:
Konstrukcja gorsetu oparta jest na 16 stalowych fiszbinach: 10 spiralnych oraz 6 płaskich (odpowiednio: 4 przy wiązaniu - stabilizujące tył oraz 2 przy busku, ponieważ wybrałam busk wąski - zaledwie 1.5 cm.)
Gorset jest bardzo wygodny - już przy pierwszym sznurowaniu dowiązałam się do końca (choć rozsądek podpowiadał tego nie robić :D). Dla porównania, w macie z PaperCats dalej nie udało mi się tego osiągnąć ;)
(wybaczcie mi to krzywe sznurowanie do zdjęcia - trudno w to uwierzyć, ale to moje pierwsze samodzielne, zwykle robi to mój chłopak :D)
Gorset ponadto posiada wszyte waist tape, czyli specjalną taśmę w miejscu talii - sprawia to, że gorset nie będzie się okształcał w tym miejscu (czyli tam, gdzie ciało jest najbardziej "ściskane", a przez to gorset najbardziej eksploatowany).
Posiada również panel kryjący.
Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić, jeśli chodzi o moje zamówienie, jest czas jego realizacji . Ostateczny projekt został przeze mnie przedstawiony na początku września (sam bon dostałam 1-go maja), a do jego realizacji doszło dopiero pod koniec grudnia. Termin kilka razy się przesuwał, co może zniechęcić, jeśli komuś zależy na szybkim urzeczywistnieniu swojego projektu. Pomijając ten aspekt (o którego ważności możecie zdecydować sami), jestem bardzo zadowolona z efektu finalnego.
W razie jakichkolwiek pytań proszę śmiało do mnie pisać :)
Profil Deathless Corsets na fejsbuku znajdziecie tutaj: KLIK
A na zakończenie taka drobna myśl, która właśnie zaświtała mi w głowie...
może to 18" wcale nie jest dla mnie takie odległe? ;)